NIE MA MIEJSC, GDZIE BÓG NIE DZIAŁA.

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: “Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!” A Szymon odpowiedział: “Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: “Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: “Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko  i poszli za Nim. (Łk 5, 1-11)

Jezioro Genezaret to największe źródło wody w całym Izraelu. Z góry przypomina harfę, pięknie dźwięczący instrument. Stąd też pochodzi jego hebrajska nazwa. Warto zobaczyć, że nad jeziorem funkcjonowało wiele portowych miast- Betsaida, Kafarnaum, Korozain, Gadara, Genezaret, Magdala oraz Tyberiada. Jak wielu ludzi żywiło się codziennie z bogactw ukrytych w tych wodach. W 1986 roku dokonano w tej okolicy niezwykłego znaleziska archeologicznego. Poziom wód opadł na tyle nisko, że w mule odkryto liczne monety, gwoździe, fragmenty ceramiki oraz lampy oliwne, datowane na czasy Chrystusa. Najbardziej spektakularnym odkryciem był jednak świetnie zachowany kadłub barki rybackiej, pochodzącej z I w. n.e. Szybko oceniono, że była ona na tyle duża, że na jej pokładzie mogło przebywać spokojnie nawet 60 osób. To niezwykłe, cenne skarby, które pomagają nam uświadomić sobie jak bujne życie, kwitło tu przed wiekami, w czasach w jakie przenosi nas dzisiejsza Ewangelia. Nasuwa mi się dzisiaj refleksja, że w naszej codzienności mamy także wiele dobra i bogactwa, którego nie widzimy. Rozczarowani i wypaleni bardzo często porzucamy to co jest świadectwem naszej aktywności, twórczej i oddanej pracy, która nagle straciła sens. Co tak naprawdę wydarzyło się w życiu Piotra i jego kompanów tego pamiętnego dnia?

Jeśli myślisz że to łatwe, by w takiej sytuacji, w jakiej znaleźli się rybacy pójść za kimkolwiek to spróbuj postawić się teraz na ich miejscu. Często słuchając Ewangelii wydaje się nam wszystko oczywiste i proste. Bo to przecież powiedział Jezus i nagle idą, zostawiają wszystko i bez cienia wątpliwości robią tak jak mówi, dzieją się cuda i niezwykle znaki. A jaka jest rzeczywistość? Za mało patrzymy na Apostołów jako na ludzi bez żadnej różnicy myślących i czyniących jak my. Mieli swoje schematy, „mądrości”, wyobrażenia i plany. Ewangelii nie napisali święci dla świętych. To list napisany przez grzeszników dla grzeszników!

Nikt z tych, którzy wsiedli do łodzi, by za ich pomocą zarobić i się utrzymać nie zakładał porażki. Stąd jeszcze większe rozczarowanie. Są teraz w miejscu gdzie mają za sobą nieprzespaną noc i są mocno zmęczeni, zdenerwowani. Nie dużo trzeba, by takiej chwili ktoś rozjątrzył grupę, by doszło do kłótni, a może nawet bójki. Nie mają nic i nie podołali pracy choć było ich tak wielu. Może towarzyszy im też poczucie zrezygnowania, wręcz wstydu, że dzisiaj wrócą do domu z niczym. Jakże irytujące musi być zaproszenie podobne do tego, które skierował Jezus. Pomyśl, jak czują się piłkarze gdy po przegranym dopiero meczu ktoś mówi im- chodźcie pogramy w piłkę! A jak ty się poczujesz gdy po wielu godzinach zakupów, gdzie szukasz ważnej dla siebie rzeczy ktoś ci proponuje, by przejść się z nim do tego samego sklepu ponownie. Po co? To co łączy nas w takich momentach z Apostołami to obezwładniający nas brak sensu. Z jakiegoś powodu Pan pozostawia nas czasem właśnie tutaj, gdzie nie wiemy w którą stronę skierować kolejny krok…

Praca i apostolstwo stanowią płynne przejście. Nikt nie zna przecież tak dobrze okoliczności naszego życia i naszej aktywności jak Bóg. On widzi zawsze dużo więcej niż my jesteśmy w stanie dojrzeć. Słowo jest nową siecią, która zawsze coś wyciągnie z naszej nicości. Jezus doprowadził wszystkich rybaków to granicy absurdu. Z ich perspektywy sama myśl o tym, że mają ponownie zarzucić sieci i to w to samo miejsce zmęczyła ich chyba bardziej niż cała jałowa i bezproduktywna noc. 

Jezus pokazuje nam, że często źle obchodzimy się z doświadczeniem porażki i straty. Gdy my chcemy się ogarnąć, odciąć się i zapomnieć jak najszybciej by pójść dalej, Pan proponuje byś tu pozostał, jeszcze na chwilę. Może się okazać, że w miejscu gdzie doznałeś upadku i utraty sensu tkwi także odpowiedź na to jak w życiu zwyciężać, jak stawać się mocniejszym. Czy wystarczy ci Jego słowo aby znowu zarzucić sieci- właśnie tu gdzie wszystko straciło sens? Po ludzku patrząc, potrzebna jest wiara, by to uczynić, bo chęć ucieczki zawsze będzie bardzo silna. Może pójście w to co dla mnie nie ma sensu ma przygotować serce ucznia, by szukać Boga i życia  tam gdzie nikt go nie szuka- np. w krzyżu i w śmierci? Tu właśnie wielu z nas mówi Bogu: Po co? Nie już drogi dalej, nie warto już szukać. On udowodni ci, że ze wszystkiego można wydobyć sens, bo nie ma nicości, w której on by nie był obecny, gdzie nie byłaby obecna jego miłość. 

ks. Adam Kiermut